Senność – drugi film po głośnych Pręgach w reżyserii Magdaleny Piekorz, scenariusz napisał ponownie Wojciech Kuczok (Gnój na podstawie, którego powstały Pręgi).
Dla mnie czekanie na Senność było takim trochę czekaniem na przebudzenie… polskiego kina, po części tak się stało.
Historia.
Pojawiają się 3 wątki, które w opisach filmu mają się ściśle przeplatać…
Małżeństwo idealne: Róża (Małgorzata Kożuchowska) i mąż Róży (Michał Żebrowski).
Związek idealny ale uśpiony – jak mówi Żebrowski – zagrał tu skurwysyna (ale nie powiedziałbym, że zło było tu szczególnie mocno uwydatnione), a Kożuchowska to aktorka wyalienowana z zawodu i z małżeństwa, złapana w sidła narkolepsji, w każdej stresowej sytuacji zasypia. Mąż zdradza, ona jest obsesyjnie zazdrosna i rozbita – uwięziona w swoim pół życiu, pragnie nie spać lecz nie potrafi powstrzymać mechanizmu wpędzającego jej w niechciany i niespodziewany sen.
Moim zdaniem najlepiej zagrany wątek – sądzę, że do widza trafia schizofreniczny obraz wspaniałego domu, z wykwintnymi posiłkami, paranoją związku, rozczarowania i fałszu. To trafne i ujmujące. Bez wątpienia Kożuchowska i Żebrowski znakomicie sobie poradzili ze swoimi rolami. Mam nadzieję, że częściej będą się pojawiać razem – Kożuchowska wypada świetnie i pewnie jeszcze trochę czasu jej zajmie wymazywanie swojej charakterystyczności nabytej z polskiego tasiemca, to już przynajmniej raz udowodniła, że gra i to zgrabnie – vide b udana rola w Komorniku.
Lekarz gej i zagubiony łobuz.
Delikatny chłopak ze wsi, który zostaje lekarzem trafia do śląskiego miasteczka gdzie grasuje okoliczna break dance’owa łobuzerka – tańczą na ulicy przygotowując się do Mistrzostw i „kroją frajerów” na dworcu pkp.
Tu zobaczymy Rafała Maćkowiaka (lekarz) i Bartosza Obuchowicza (Bystry). Maćkowiak to przyszła jasna postać polskiego kina, która daje nadzieję, że następuje pokoleniowa zmiana jakościowa w polskim aktorstwie, Maćkowiak zagrał jedyną dobrą rolę w koszmarnych 33 scenach z życia i chociażby z tego powodu warto obserwować co się z nim będzie działo.
Obie postaci są trafne i wyraźne. Pomimo różnic środowiskowych ciężko jest im dotrzeć do siebie i wydostać z matni swoich ciansych realiów.
Jeden to lekarz z zasadami i posłaniem ratowania ludzi, drugi to złodziejaszek i rozrabiaka, który… rabuje ludzi i ich leje 🙂
Lekarz nie może oderwać się od rodziców (tu Andrzej Grabowski i Dorota Pomykała), którzy układają mu życie nie bardzo wsłuchując się w dylemat syna, innymi słowy nakazują: ożeń się, miej dzieci, czeka na ciebie dom, który wybudowaliśmy – proste zasady, prosty polski scenariusz szczęśliwości… a syn jest gejem.
Bystry musi być cwaniakiem i twardzielem wobec swoich ziomków, ale łączy go z lekarzem pociąg i chemia i tworzą zakryty związek o którym ONI (koledzy) nie mogą się dowiedzieć.
Kiedy dochodzi do pobicia lekarza w którym swój niechciany udział ma Bystry oboje postanawiają uciec – „gdzieś gdzie można żyć”…
Tandem Maćkowiak – Obuchowicz wypada b przyzwoicie.
Związek z rozsądku – pisarz i histeryczka.
Młody i poczytny pisarz, który ukrywa swoją chorobę (nowotwór) przed toksyczną rodziną – żoną – zrzędzącą histeryczką, teściem senatorem IV RP, teściową pobożną katoliczką słuchającą ojca dyrektora i proboszcza.
Pisarz, któremu słowa się „zacięły” to postać ogarnięta niemocą – nie odnajdująca się w swojej twórczości i swoim życiu.
Na każdym kroku mierzy się ze swoją udręką – świadom, że zemścił się konformizm i pobudki, którymi się kierował wchodząc w małżeństwo z rozsądku.
W tym epizodzie znajdujemy takich aktorów jak: Krzysztof Zawadzki (pisarz), Joanna Pierzak (żona). Zawadzki wypada nijak jest natchniony i rozerwany ale sztucznie jak słaby recytator wierszy na szkolnym przedstawieniu – rola daje spektrum możliwości jednak Zawadzki marnie je wykorzystuje i męczy oraz nudzi swoją postacią.
Sama postać pisarza jest ową klamrą spinającą wszystkie wątki, może ta rola i jej charakter (a właściwie brak) powoduje, że owo połączenie wątków jest trudne do przyjęcia.
Ciekawie i wyraźnie zagrała Joanna Pierzak – postać absolutnie przerysowana, toksyczna, kabotyńska – myślę, że w wielu związkach można znaleźć takie cechy. Na uwagę także zasługuje rola Mariana Dziędziela (wiele znakomitych ról: Komornik, Wesele) jako zakłamanego polityka walczącego o IV RP lecz dbającego o to co ludzie powiedzą, znakomicie sekunduje mu w roli teściowej Anna Tomaszewska (prywatnie żona Andrzeja Grabowskiego).
Podsumowanie.
Film niesie przekaz i ten przekaz zmusza do refleksji nad własnym życiem, a właściwie nad tym czy go nie przesypiamy, bo „w piekle pokazują nam na początek wszystkie niewykorzystane szanse”.
Dobre pytanie. Dobry film choć trochę zmarnowany, no i potraktowany po macoszemu przez marketing. Czy lepiej niż Pręgi – sądzę, że dobry poziom utrzymany. Czekam na dalsze propozycje od M. Piekorz.